: "Forum Miłośników i Sympatyków Ziemi Zatorskiej"

Jaro

Wielkim szczęściem dnia wczorajszego jest to, że Kościół nie strzelił sobie bramki samobójczej.

Po przeczytaniu kilku art. dot. wczorajszej sytuacji w prasie polskiej i zagranicznej przyznam, że mniej obiektywne są te znad Wisły.

Czytając "Trybunę", która zawsze będzie chciała dokopać Kościołowi, przy okazji sprawy arcybiskupa, jak zwykle broni swoich interesów i interesów III R.P, "Wyborcza" jak zawsze jest przeciwniczką lustracji. Dobrze, że w tym kontekście art. pisze Pan Turnau, bo jest to sąd wyważony i obiektywny - ostatnio coraz rzadziej można taki dobre art. przeczytać w "Wyborczej". "Nasz Dziennik", który za Radiem Maryja i TV Trwam tyle pisał o walce z agentami nagle wycofuje się i zmienia front. Broni biskupa, który kłamał, który dla kariery gotów był narazić dobre imię Kościoła.

I tylko kard. Dziwisz przysłuchiwał się i milczał. Cóż więc to może znaczyć dla Krakowskiego Kościoła? Czy zwyciężą w nim księża agenci, czy ks. Isakowicz - Zaleski?

Papież dał jasny sygnał. Jak zachowa się Polski Kościół?

Maximus

Gazeta "Rzeczpospolita" dzisiejszy artykuł poświęcony wczorajszym wydarzeniom w Warszawie zatytułowała "Odsiecz przyszła z Rzymu".

Tytuł jest bardzo trafny, zawiera bowiem prawdę dnia wczorajszego. Co stałoby się, gdyby Rzym nie zareagował? Wygrałoby kłamstwo. Wygrałby słaby arcybiskup, który w imię kariery poszedł na układy z służbą bezpieczeństwa, który swój własny interes stawiał wyżej niż interes Kościoła.

Chciałbym rozbudować wypowiedź przedmówcy, ponieważ wczoraj przeraziłem się dwoma postawami.

Postawa pierwsza, prymasa Polski. Stanowisko sprzeczne ze Stolicą Apostolską. Brak słów przepraszam i atak na niewinny i niewypowiadający się w tej sprawie IPN.
Czyżby prymas zapomniał, że to komisja kościelna badająca akta ks. Wielgusa, powołana przez Episkopat, stwierdziła, że ten był agentem?

Postawa druga. Wierni przed katedrą, ziejący nienawiścią w stosunku do dziennikarzy. Gdzie tu miejsce na Chrystusa? On nie uczył nienawiści. Wierni krzykliwi, a ewangelia mówi - "nie róbcie z Domu Ojca Mego targowiska...jaskini zbójców" - kapłan upominający wiernych podczas eucharystii jest bezradny. Krzyki nie ustępują. Skąd biorą się tacy ludzie, gdzie jest nauka Jezusa?

Jestem człowiekiem wierzącym i wczoraj wstydziłem się, że obrazem mojego ukochanego Kościoła są krzykacze, pieniacze, osoby pełne gniewu, nienawiści, z takimi katolikami (czy to są katolicy, czy jakaś sekta?) nie chcę mieć nic wspólnego. Krzykliwa, pełna nienawiści mniejszość chce zakrzyczeć własne sumienia?

Wstyd mi też za hierarchów, którzy nie umieją stanąć po stronie prawdy. W jaki sposób chcą uczyć zasad moralnych, gdy w ich sercach żyje zakłamanie, fałsz? "Lekarzu, ulecz najpierw samego siebie" - chce się rzec. Kim są dla nich wierni, którzy przez ostatnie tygodnie widzieli i słyszeli kłamstwa arcybiskupa? Czyżbyśmy byli ciemną masą, którą można urabiać wg własnej woli, masą nie mającą rozumu? Kiedy biskupi zrozumieją, że katolicy świeccy również chcą być odpowiedzialni za swój Kościół? Tego od katolików świeckich oczekiwali Ojcowie Soboru Watykańskiego Drugiego.

Myślę, że teraz czas na refleksję. Dobrze, że nad Kościołem czuwa Duch Święty. Wczoraj pomógł kolejny raz. Pomógł tym dobrym księżom, uczciwym, czystym, uczciwym.
Forum jest oczywiście świeckie, ale pokuszę się na nim o takie stwierdzenie. Teraz czas na modlitwę, za wszystkich księży, dobrych i złych, bo są naszymi pasterzami.

Irmina

Ciekawe i prawdziwe jest to co piszecie.

Witek

A biskup ciągle jątrzy, kłamie, przeinacza. Żal słuchać człowieka. Nie ma gość honoru.
Papieża wciąga w swoje gierki.
To żałosny człowieczyna...